Powiedzenie sprawdziło sie idealnie: jeżeli wszystko idzie w dobrą stronę, znaczy że coś pier#nie z Nienacka...
Na prawdę myślałam, że zaczyna się układać. Miałam większą motywację by coś zrobić. Zaczęło mi sprawiać radość robienie rzeczy, których nie lubiłam. Do dzisiaj...
Nawet najmniejsza rzecz wytrąca mnie z równowagi.
Boje się odbierać telefony, wyjść z domu do sklepu.
A jeszcze dziś osoba, ktora miała mi dać to poczucie bezpieczeństwa zrównała moje życie z błotem.
Czuję się oszukana.
Kolejny powód, by myśleć że muszę robić wszystko, inaczej wszystko się zawali.
Ostatnie realne wsparcie. Zawiodło mnie.
To jest największy cios dla mnie.
Wszystko na co pracuje legło w gruzach.
Nie mam już siły...
Nie chce już walczyć...
Nie chce już nic...
Poddaję się..
Dłużej nie dam rady..